Lata 90. to czas szczytowej fali kradzieży samochodów w Polsce. W ’98 roku policji zgłoszono aż 80,5 tys. takich przypadków, jednak w 2011 roku zginęło już tylko 16,3 tys. aut. Dlaczego? Ponieważ teraz nie kradną całych aut, a jedynie drogie z nich części, w przypadku których często nigdzie nie odnotowuje się numerów fabrycznych. Oznacza to, że bardzo łatwo można je sprzedać na rynku wtórnym, a na niektórych częściach można naprawdę dobrze zarobić. Tak właśnie jest z katalizatorami. Katalizatory są sprzedawane nie tylko na rynku wtórnym, ale również jako cenny złom.
Jak znikają katalizatory?
Policja odnotowuje zwiększającą się liczbę kradzieży z zaparkowanych samochodów. Złodziej, wyposażony w odpowiednie elektronarzędzia, wczołguje się pod auto i po kilku minutach odchodzi z cenną częścią. Niektórzy sprowadzają z zagranicy samochody, ale zanim pojazdy trafią do klientów, są pozbawiane między innymi katalizatorów.